-Bo jesteście moi dla każdego rodzica jego dziecko jest najwspanialsze,
najlepsze i nie liczy się co robi ważne jest tylko to że je kochają.
Rozumiesz?
-No teraz tak. A musi się tak boczyć na wszystkich?
-Taki okres w jej życiu.
Nad wodospad przyszła Diana.
-Co robicie?
-Amber przeżywa ciężki okres życia.
-Dlaczego?
-Bo się zakochała.
-Taki wiek.
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
Od West CD. H Amber.
Kiedy Amber odeszła zdenerwowana, wiedziałem że powinienem zostawić Ją w spokoju wtedy Seth zapytał:
-Co jej?
-Zakochała się i ma teraz trudny okres, w końcu dorasta...
-A....Kto jej się podoba?
-Beck.
-On jest fajny!
-No tak wszystkie dzieci Wiery są fajne.
-A my? Znaczy ja i Amber?
-Ty jeszcze pytasz?!-uśmiechnąłem się- Wy jesteście NAJWSPANIALSI! A wiesz czemu?
-Czemu?
-Bo jesteście moi dla każdego rodzica jego dziecko jest najwspanialsze, najlepsze i nie liczy się co robi ważne jest tylko to że je kochają. Rozumiesz?
<Seth?>
-Co jej?
-Zakochała się i ma teraz trudny okres, w końcu dorasta...
-A....Kto jej się podoba?
-Beck.
-On jest fajny!
-No tak wszystkie dzieci Wiery są fajne.
-A my? Znaczy ja i Amber?
-Ty jeszcze pytasz?!-uśmiechnąłem się- Wy jesteście NAJWSPANIALSI! A wiesz czemu?
-Czemu?
-Bo jesteście moi dla każdego rodzica jego dziecko jest najwspanialsze, najlepsze i nie liczy się co robi ważne jest tylko to że je kochają. Rozumiesz?
<Seth?>
Od Amber Cd historii Westa
-Tak.
Poszliśmy do Setha.
-Hej Seth-powiedział tata.- Idziesz z nam nad wodospad?
-Tak-powiedział radośnie.
Poszliśmy nad wodospad.
-Co ci jest?-zapytał mnie Seth.
-Nic.
-Przecież widzę.
-A co cię to obchodzi?!-i odeszłam.
Zanim odeszłam usłyszałam pytanie Setha.
-O co jej chodzi?
<West?>
Poszliśmy do Setha.
-Hej Seth-powiedział tata.- Idziesz z nam nad wodospad?
-Tak-powiedział radośnie.
Poszliśmy nad wodospad.
-Co ci jest?-zapytał mnie Seth.
-Nic.
-Przecież widzę.
-A co cię to obchodzi?!-i odeszłam.
Zanim odeszłam usłyszałam pytanie Setha.
-O co jej chodzi?
<West?>
Od Wiery CD historii Westa
-Może Cię oprowadzić?
-Gdybyś mógł.
Ruszyliśmy.
-Jaka jest twoja historia?
-Początkowo żyłam w Watasze Wilczego Wycia. Miałam wspaniałych rodziców i partnera. Przynajmniej tak mi się zdawało. Kiedy zaszłam w ciążę zmienił się nie do poznania. Przestał się tak mną zajmować. Potem zaczął się na de mną znęcać. Żyłam w tym piekle przez rok, aż uciekłam. A jak ty tu dotarłeś? I jeszcze nie przedstawiłeś mnie reszcie watahy.
<West?>
-Gdybyś mógł.
Ruszyliśmy.
-Jaka jest twoja historia?
-Początkowo żyłam w Watasze Wilczego Wycia. Miałam wspaniałych rodziców i partnera. Przynajmniej tak mi się zdawało. Kiedy zaszłam w ciążę zmienił się nie do poznania. Przestał się tak mną zajmować. Potem zaczął się na de mną znęcać. Żyłam w tym piekle przez rok, aż uciekłam. A jak ty tu dotarłeś? I jeszcze nie przedstawiłeś mnie reszcie watahy.
<West?>
niedziela, 28 kwietnia 2013
Od West CD. H Amber.
Amber zadała mi dosyć trudne pytanie, czy Ona się zakochała? Możliwe ale to może być zwykła przyjaźń.
-Amber...Nie wiem to możliwe ale nie jestem pewien.
-Ja go bardzo lubię.
-Wiem że Go lubisz ale przyjaźń to nie musi oznaczać miłość. Na przykład ja; Przyjaźnie się Wierą ale kocham Twoją mamę. Rozumiesz?
-No...Coś w tym jest.
-Ale Amber On może Ci się podobać ale nikt nie wie co się stanie.
-Racja.
-To co idziemy z Seth'em nad wodospad?
?<Amber>?
-Amber...Nie wiem to możliwe ale nie jestem pewien.
-Ja go bardzo lubię.
-Wiem że Go lubisz ale przyjaźń to nie musi oznaczać miłość. Na przykład ja; Przyjaźnie się Wierą ale kocham Twoją mamę. Rozumiesz?
-No...Coś w tym jest.
-Ale Amber On może Ci się podobać ale nikt nie wie co się stanie.
-Racja.
-To co idziemy z Seth'em nad wodospad?
?<Amber>?
Od West CD> H Wiery.
Dobrze że Wiera zostaje niedługo do watahy dołączy również mój kuzyn bardzo dobry wilk.
-Bardzo się cieszę że zostajecie tylu członków to coś!
-My też się cieszymy.-uśmiechnęła się
-Amber i Seth na pewno też się cieszą. W końcu mają kogoś z kim mogą się bawić.
-Tak....
-Może Cię oprowadzić?
<Wiero chcesz porozmawiać?>
-Bardzo się cieszę że zostajecie tylu członków to coś!
-My też się cieszymy.-uśmiechnęła się
-Amber i Seth na pewno też się cieszą. W końcu mają kogoś z kim mogą się bawić.
-Tak....
-Może Cię oprowadzić?
<Wiero chcesz porozmawiać?>
Od Amber ,,Zauroczenie"
Siedziałam nad wodospadem, gdy przyszedł Beck.
-Hej!
-Cześć-powiedziałam radośnie.
Lubiłam go najbardziej. Był zabawny, pomocny, miły...... Stop! Czy ja się zakochałam?!
-Co porobimy?
-Może popływamy?
-Dobra.
Pływaliśmy i żartowaliśmy.
-Może już wracajmy-powiedziałam do niego.
-Dobra.
Wróciłam do jaskini. W jaskini był tata.
-A ty co taka zamyślona?
-Byłam nad wodospadem z Beckiem.
Opowiedziałam mu co robiliśmy.
-Tato?
-Tak?
-Czy ja się w nim zakochałam?
<West?>
-Hej!
-Cześć-powiedziałam radośnie.
Lubiłam go najbardziej. Był zabawny, pomocny, miły...... Stop! Czy ja się zakochałam?!
-Co porobimy?
-Może popływamy?
-Dobra.
Pływaliśmy i żartowaliśmy.
-Może już wracajmy-powiedziałam do niego.
-Dobra.
Wróciłam do jaskini. W jaskini był tata.
-A ty co taka zamyślona?
-Byłam nad wodospadem z Beckiem.
Opowiedziałam mu co robiliśmy.
-Tato?
-Tak?
-Czy ja się w nim zakochałam?
<West?>
sobota, 27 kwietnia 2013
Od West CD. H Diany.
Złapałem Dianę.
-Musisz uważać...Nie wstawaj bo zrobisz sobie krzywdę.-powiedziałem miękko.
-Ale...Ja już czuję się lepiej.
-Diano, połóż się i odpocznij teraz musisz zebrać siły Lily podobnie.
-Wiem ale już czuję się lepiej!
-Lepiej czy nie potrzebujesz odpoczynku. A ja Ci go zapewnię.- położyłem Dianę, liznąłem Ją w czoło- My pójdziemy a Ty leż i nie kombinuj.-poleciłem i razem z dzieci wyszedłem z jaskini.
-To co?
-No nie wiem może pobawicie się z dziećmi Wiery?
-A ty co będziesz robił?-zapytał zaciekawiony Seth
-Ja pójdę z Rock'iem, gdzieś....
-Ale na pewno idziesz z nim?
-Tak-skłamałem
-To my idziemy do Ice'go, Luny, Rock'ego, Mack'a, Diega, Bruce'go, Cece, Dewi'ego, Sierry, Triny, Belli, Stelli, Tori'ego, Becka, Megan, Missi, Maxa, Rosali, Sary i Ruby'ego i Steva dobra?
-Tak odprowadzić Was?
-Nie, o zobacz oni tu idą!-no i racja szli
-Cześć-powiedziała Sierra i Sara
-Hej! Co robimy?
-Nasza mama jest nad wodospadem dla szczeniaków idziemy?-zapytał Diego (chyba Diego jeszcze ich nie pamiętam...)
-No...To my idziemy tato.
-Idźcie ale ostrożnie!
-Wiemy!-krzyknął Seth i odbiegli
Westchnąłem i oddaliłem się.
-Musisz uważać...Nie wstawaj bo zrobisz sobie krzywdę.-powiedziałem miękko.
-Ale...Ja już czuję się lepiej.
-Diano, połóż się i odpocznij teraz musisz zebrać siły Lily podobnie.
-Wiem ale już czuję się lepiej!
-Lepiej czy nie potrzebujesz odpoczynku. A ja Ci go zapewnię.- położyłem Dianę, liznąłem Ją w czoło- My pójdziemy a Ty leż i nie kombinuj.-poleciłem i razem z dzieci wyszedłem z jaskini.
-To co?
-No nie wiem może pobawicie się z dziećmi Wiery?
-A ty co będziesz robił?-zapytał zaciekawiony Seth
-Ja pójdę z Rock'iem, gdzieś....
-Ale na pewno idziesz z nim?
-Tak-skłamałem
-To my idziemy do Ice'go, Luny, Rock'ego, Mack'a, Diega, Bruce'go, Cece, Dewi'ego, Sierry, Triny, Belli, Stelli, Tori'ego, Becka, Megan, Missi, Maxa, Rosali, Sary i Ruby'ego i Steva dobra?
-Tak odprowadzić Was?
-Nie, o zobacz oni tu idą!-no i racja szli
-Cześć-powiedziała Sierra i Sara
-Hej! Co robimy?
-Nasza mama jest nad wodospadem dla szczeniaków idziemy?-zapytał Diego (chyba Diego jeszcze ich nie pamiętam...)
-No...To my idziemy tato.
-Idźcie ale ostrożnie!
-Wiemy!-krzyknął Seth i odbiegli
Westchnąłem i oddaliłem się.
czwartek, 25 kwietnia 2013
Nowość!
Od teraz można mieć towarzysza! Oto formularz do niego:
Imię:
Wiek:
Płeć:
Gatunek: smok
Żywioł:
Moc*:
Cechy*:
Historia:
Wilk któremu towarzyszy:
Inne zdjęcia:
Razem z formularzem trzeba wysłać historię jak się go poznało.
Imię:
Wiek:
Płeć:
Gatunek: smok
Żywioł:
Moc*:
Cechy*:
Historia:
Wilk któremu towarzyszy:
Inne zdjęcia:
Razem z formularzem trzeba wysłać historię jak się go poznało.
Od Wiery Cd historii Westa
-Wiero myślę że będziesz tu bezpieczna więc może dołączysz?
-Dziękuje, za wszystko co dla mnie zrobiłeś. Ale mogę to przemyśleć?
-Oczywiście.
-Zaprowadzisz mnie do dzieci?
-Tak.
Ruszyliśmy.
-Nie mówiłeś jak się nazywasz.
-Mam na imię West.
Doszliśmy nad wodospad. Siedziała tam jakaś brązowa wilczyca, dwójka nieznanych mi szczeniaków i moje szczeniaki.
-Mamo! Zostaniemy tu?-zapytali się jak mnie zobaczyli.
-Jeśli chcecie, to zostaniemy.
-Tak!
-West, przyjmę twoją propozycję.
<West, dokończysz?>
-Dziękuje, za wszystko co dla mnie zrobiłeś. Ale mogę to przemyśleć?
-Oczywiście.
-Zaprowadzisz mnie do dzieci?
-Tak.
Ruszyliśmy.
-Nie mówiłeś jak się nazywasz.
-Mam na imię West.
Doszliśmy nad wodospad. Siedziała tam jakaś brązowa wilczyca, dwójka nieznanych mi szczeniaków i moje szczeniaki.
-Mamo! Zostaniemy tu?-zapytali się jak mnie zobaczyli.
-Jeśli chcecie, to zostaniemy.
-Tak!
-West, przyjmę twoją propozycję.
<West, dokończysz?>
Od Diany CD historii Westa
Rozejrzałam się po jaskini. West siedział obok mnie.
-Jak się czujesz?
-Dobrze, dziękuję za wszystko.
-Zrobiłem to co powinienem.
Do jaskini wbiegli Amber i Seth.
-Mamo!
-Uważajcie, mama nie czuje się najlepiej.-powiedział West.
-A co ci się stało?-zapytała Amber.
-Mnie i ciocię zaatakował wąż. Ale już wszystko jest w porządku.
Próbowałam wstać, ale się przewróciłam. Zanim upadłam do końca West mnie złapał.
<West?>
-Jak się czujesz?
-Dobrze, dziękuję za wszystko.
-Zrobiłem to co powinienem.
Do jaskini wbiegli Amber i Seth.
-Mamo!
-Uważajcie, mama nie czuje się najlepiej.-powiedział West.
-A co ci się stało?-zapytała Amber.
-Mnie i ciocię zaatakował wąż. Ale już wszystko jest w porządku.
Próbowałam wstać, ale się przewróciłam. Zanim upadłam do końca West mnie złapał.
<West?>
Od West CD historii Diany
Wbiegłem do Mrocznej puszczy.
MOIRO!-krzyknąłem
Coś mignęło mi przed oczami
-Mej pani nie ma lecz jeśli sprawa jest ważna sprowadzę ją.
-Sophio proszę wiem że to Ty. Proszę pomóż mi i sprowadź Moirę!
-Więc zrobię to ale po co?
-Moja partnerka i jej siostra leżą na wpół żywe nad strumieniem zerwałem kwiat lilii wodnej ale Diana kazała mi znaleźć...-Smoczyca mi przerwała-Już rozumiem zaraz wracam z Moirą.
Po kilkuNASTU minutach stanęła przede mną Moira.
-Sophia opowiedziała mi wszystko zostań tu ja uzdrowię twoją partnerkę.-i zniknęła pojawiła się dopiero za godzinę.
-Moiro dziękuję, mogę już iść?
-Tak. Są już zdrowe ale osłabione.
-Jeszcze raz dziękuję.-pobiegłem nad strumień.
-Diano!
Wstała ale upadła
-Musisz odpocząć...Coś Cię boli?
-Tylko mam z-zawroty głowy.
-Połóż się i spróbuj zasnąć..
Położyła się i już spała.
A kiedy się obudziła:
<Diano dokończ>
MOIRO!-krzyknąłem
Coś mignęło mi przed oczami
-Mej pani nie ma lecz jeśli sprawa jest ważna sprowadzę ją.
-Sophio proszę wiem że to Ty. Proszę pomóż mi i sprowadź Moirę!
-Więc zrobię to ale po co?
-Moja partnerka i jej siostra leżą na wpół żywe nad strumieniem zerwałem kwiat lilii wodnej ale Diana kazała mi znaleźć...-Smoczyca mi przerwała-Już rozumiem zaraz wracam z Moirą.
Po kilkuNASTU minutach stanęła przede mną Moira.
-Sophia opowiedziała mi wszystko zostań tu ja uzdrowię twoją partnerkę.-i zniknęła pojawiła się dopiero za godzinę.
-Moiro dziękuję, mogę już iść?
-Tak. Są już zdrowe ale osłabione.
-Jeszcze raz dziękuję.-pobiegłem nad strumień.
-Diano!
Wstała ale upadła
-Musisz odpocząć...Coś Cię boli?
-Tylko mam z-zawroty głowy.
-Połóż się i spróbuj zasnąć..
Położyła się i już spała.
A kiedy się obudziła:
<Diano dokończ>
Od West CD. H Wiery
Zobaczyłem jakąś wilczycę z całą masą szczeniąt myślałem że zaraz podejdą ale samica upadła a jedno z dzieci krzyknęło: Mamo!
Podbiegłem do Nich szczenięta się cofnęły.
-Ej...Nie bójcie się. Nie zrobię Wam krzywdy.
-A z mamą?-zapytał mały wilczek
Odchyliłem głowę samicy i otworzyłem oko.
-Nic jej nie będzie ale musimy ją zabrać stąd pewnie nie jadła, tak?
-No...Polowała dla Nas.
-Powinna jeść a w dodatku odwodniła się.
Mały szczeniak powiedział:
-Jestem Icy niech pan pomoże mamie.
-A ja jestem West, a teraz idziemy.
I poszliśmy ze szczeniakami do jaskini Diany i mojej.
-Amber, Seth macie nowych kolegów
-TATO! Ty z mamą już macie...A ta pani na twoich plecach to kto?
-Mama ma na imię Wiera.-powiedziała jedna dziewczynka
-Aha. A może się pobawimy?-zaproponował Seth
Szczeniaki spojrzały na Amber i Seth'a
-No dobra! Pobawmy się!
-To chodźcie nad wodospad dla szczeniaków!
-Amber tam jest Lily pamiętaj że jest osłabiona więc grzecznie.
-Tak, wiem.-powiedziała i cała grupa szczeniąt wybiegła z jaskini.
Położyłem samice na posłanie, przyniosłem jej trochę wody i upolowałem małego jelonka.
-Wiero...Wiera obudź się.
Drgnęła i otworzyła oczy
-Kim ty? Gdzie dzieciaki!?
-Wiero...Spokojnie szczeniaki bawią się z moimi dziećmi nad wodospadem dla dzieci w opiece Lily.
-A...To dobrze ale skąd znasz moje imię?
-Icy mi powiedział. A teraz proszę zjedz jesteś wychudzona.
Zjadła wypiła i podziękowała.
Wiero myślę że będziesz tu bezpieczna więc może dołączysz?
<Wiero dla Waszego bezpieczeństwa, Dołącz i dokończ opow.>
Podbiegłem do Nich szczenięta się cofnęły.
-Ej...Nie bójcie się. Nie zrobię Wam krzywdy.
-A z mamą?-zapytał mały wilczek
Odchyliłem głowę samicy i otworzyłem oko.
-Nic jej nie będzie ale musimy ją zabrać stąd pewnie nie jadła, tak?
-No...Polowała dla Nas.
-Powinna jeść a w dodatku odwodniła się.
Mały szczeniak powiedział:
-Jestem Icy niech pan pomoże mamie.
-A ja jestem West, a teraz idziemy.
I poszliśmy ze szczeniakami do jaskini Diany i mojej.
-Amber, Seth macie nowych kolegów
-TATO! Ty z mamą już macie...A ta pani na twoich plecach to kto?
-Mama ma na imię Wiera.-powiedziała jedna dziewczynka
-Aha. A może się pobawimy?-zaproponował Seth
Szczeniaki spojrzały na Amber i Seth'a
-No dobra! Pobawmy się!
-To chodźcie nad wodospad dla szczeniaków!
-Amber tam jest Lily pamiętaj że jest osłabiona więc grzecznie.
-Tak, wiem.-powiedziała i cała grupa szczeniąt wybiegła z jaskini.
Położyłem samice na posłanie, przyniosłem jej trochę wody i upolowałem małego jelonka.
-Wiero...Wiera obudź się.
Drgnęła i otworzyła oczy
-Kim ty? Gdzie dzieciaki!?
-Wiero...Spokojnie szczeniaki bawią się z moimi dziećmi nad wodospadem dla dzieci w opiece Lily.
-A...To dobrze ale skąd znasz moje imię?
-Icy mi powiedział. A teraz proszę zjedz jesteś wychudzona.
Zjadła wypiła i podziękowała.
Wiero myślę że będziesz tu bezpieczna więc może dołączysz?
<Wiero dla Waszego bezpieczeństwa, Dołącz i dokończ opow.>
środa, 24 kwietnia 2013
Od Wiery i szczeniaków ,,Jak tu dotarliśmy"
Ja, Ice, Luna, Rocky, Mack, Diego, Bruce, Cece, Dewi, Sierra, Trina, Bella,
Stella, Tori, Beck, Megan, Missi, Max, Rosalie, Sara i Ruby, po tym jak się pokłóciłam z Stevem, uciekliśmy. Wędrowaliśmy porę tygodni. Polowałam, ale tylko dla maluchów. Chciałam, aby głównie im się udało przeżyć. Doszliśmy na jakąś łąkę, gdy zobaczyłam jakiegoś wilka.
-Mamo!-usłyszałam krzyk dzieci, zanim zemdlałam.
<West?>
-Mamo!-usłyszałam krzyk dzieci, zanim zemdlałam.
<West?>
Od Diany CD historii Westa
-S-s-s-a-a-m pe-wnie nie da-sz ra-dy. Sa-ma bym też nie da-ła. Mu-sisz zna-leść Morię.
Oto ona:
Oto ona:
Na pewno ci pomoże. Może i wygląd ma nie przyjemny, ale na pewno ci pomoże. Jeśli jej samej nie znajdziesz osobiście to na pewno jej smoczyca Sophia zaprowadzi cię.
-Gdzie jej szukać?
-W M-m-m-rocznej Puszczy.
<West?>
Od West CD historii Rocka
Diana i Lily leżały nad strumieniem, całe we krwi.
Podbiegliśmy do nich.
-Diano?!-złapałem partnerkę
-W-west...
-Diano! mów do mnie. MÓW!
-Mu-usisz z-znaleź-ć-ć kwiat lil-ii wod-n-nej.
-Rock pomagaj jak się da! lecę po tą lilię!
I rozpocząłem poszukiwania kwiatu.
Pobiegłem nad:
rzekę miłości i zebrałem kwiat.
Dobiegłem do nich i zapytałem
-Diano co zrobić z kwiatem?
<Diano muszę Ci pomóc!>
Podbiegliśmy do nich.
-Diano?!-złapałem partnerkę
-W-west...
-Diano! mów do mnie. MÓW!
-Mu-usisz z-znaleź-ć-ć kwiat lil-ii wod-n-nej.
-Rock pomagaj jak się da! lecę po tą lilię!
I rozpocząłem poszukiwania kwiatu.
Pobiegłem nad:
rzekę miłości i zebrałem kwiat.
Dobiegłem do nich i zapytałem
-Diano co zrobić z kwiatem?
<Diano muszę Ci pomóc!>
wtorek, 23 kwietnia 2013
Od Rocka CD historii Westa
- Nie wiem co.Leżą nad strumieniem. Całe we krwi.
Pobiegliśmy nad strumień gdzie leżały Diana i Lily całe we krwi.
<West, dokończ>
Pobiegliśmy nad strumień gdzie leżały Diana i Lily całe we krwi.
<West, dokończ>
Od Diany CD historii Alice ,, Jak dostarłam"
- to jak z dołączeniem? - zapytała szybko.
-Oczywiście, chętnie cię przyjmiemy.
-Dzięki.
-Chodź oprowadzę cię po terenach.
Oprowadziłam ją po terenach.
-Przedstawię cię reszcie.
Ruszyliśmy nad polanę gdzie byli wszyscy członkowie.
-Hej! Słuchajcie to Alice, Alice poznaj Lily, Rock, Vane, Amber, Seth, a Westa już chyba poznałaś.
-Tak.
<Alice?>
-Oczywiście, chętnie cię przyjmiemy.
-Dzięki.
-Chodź oprowadzę cię po terenach.
Oprowadziłam ją po terenach.
-Przedstawię cię reszcie.
Ruszyliśmy nad polanę gdzie byli wszyscy członkowie.
-Hej! Słuchajcie to Alice, Alice poznaj Lily, Rock, Vane, Amber, Seth, a Westa już chyba poznałaś.
-Tak.
<Alice?>
czwartek, 18 kwietnia 2013
Od Alice - jak dotarłam
Biegłam wesoło przez łąkę.
*Dołączę do tej watahy na której się teraz znajduję, tylko znajdę alfę* Myślałam.
Spotkałam jakiegoś samca,
- cześć, jestem Alice - przywitałam się
- witaj, jestem West - odpowiedział uprzejmie
- wiesz może... to znaczy, do jakiej.. aj... nie mogę się wysłowić... czy pomożesz mi dołączyć do tej watahy do której ty należysz? - zapytałam
- jasne - powiedział śmiejąc się z mojego niezbyt dobrego "władania słowem"
- ale tak na próbę - puściłam mu oko
- tak, chodź lepiej - powiedział jeszcze śmiejąc się
Zaprowadził mnie do samicy - alfy.
- to jest Diana, z nią gadaj - polecił mi
- ok, dziękuję - powiedziałam
Podeszłąm do niej.
- witaj, ty jesteś Diana, tak? ja jestem Alice, mogłabym się przyłączyć do waszej watahy? - zapytałam
- miło mi Alice - odpowiedziała
Uśmiechnęłam się.
- to jak z dołączeniem? - zapytałam szybko
<Diana, dokończ>
*Dołączę do tej watahy na której się teraz znajduję, tylko znajdę alfę* Myślałam.
Spotkałam jakiegoś samca,
- cześć, jestem Alice - przywitałam się
- witaj, jestem West - odpowiedział uprzejmie
- wiesz może... to znaczy, do jakiej.. aj... nie mogę się wysłowić... czy pomożesz mi dołączyć do tej watahy do której ty należysz? - zapytałam
- jasne - powiedział śmiejąc się z mojego niezbyt dobrego "władania słowem"
- ale tak na próbę - puściłam mu oko
- tak, chodź lepiej - powiedział jeszcze śmiejąc się
Zaprowadził mnie do samicy - alfy.
- to jest Diana, z nią gadaj - polecił mi
- ok, dziękuję - powiedziałam
Podeszłąm do niej.
- witaj, ty jesteś Diana, tak? ja jestem Alice, mogłabym się przyłączyć do waszej watahy? - zapytałam
- miło mi Alice - odpowiedziała
Uśmiechnęłam się.
- to jak z dołączeniem? - zapytałam szybko
<Diana, dokończ>
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
Od West ,, Strach o rodzinę"
Było późno Diana wyszła jakąś godzinę temu, niepokoiłem się o Nią Seth i Amber również.
Po chwili przyszedł Rock.
O co chodzi?- On tylko dyszał
Rock co jest?!-
Dyszał był zmartwiony i chyba się bał.
Uspokój się i powiedz mi o co chodzi?-
Diana i Lily!-krzyczał
Coś im stało?!-zacząłem się bać
<Rock co z Nimi?!>
Po chwili przyszedł Rock.
O co chodzi?- On tylko dyszał
Rock co jest?!-
Dyszał był zmartwiony i chyba się bał.
Uspokój się i powiedz mi o co chodzi?-
Diana i Lily!-krzyczał
Coś im stało?!-zacząłem się bać
<Rock co z Nimi?!>
Od West ,, Rozmowa z Lau"
Pożegnałem się z Dianą, dzieci spały. Wyszłem z jaskini...mijałem już granice watahy, kiedy ktoś na mnie skoczył.
Lau! Ty warjacie!-krzyknąłem
Oj, daj spokój!-
Daj daj. Kiedyś na zawał przez Ciebie umrę!-
Taa...-
Otrzepałem się.
Co u Ciebie?-
Tak samo Lily jest z Demonem nudzę się, błąkam i tak dalej...A co u ciebie?-
Mam wspaniałą rodzinę i nowego przybranego synka bardzo fajny dzieciak.-
A Diana?-
U Niej też okej.-
Musisz znaleźć partnerkę.-
Ty mi znajdź mnie to nie i-dzie!-
Clarie.-
Co Clarie?-
W Waszej watasze jest córka Eve Clarie.-
No tak ale nie będę jej ycia marnował, a poza tym ona z pewością nie chce być z kimś takim jak ja.-
Zawsze warto spróbować.-klepnąłem Go w plecy
Jesteś nie poprawnym optymistom.-
Może i tak ale dzięki temu mam códowną rodzinę i pozycje Alfy, Alfa nie ważna ale...Rodzina tak!-
Tak, tak...Chociaż może masz rację? Zawsze warto spróbować idę zapoznać ową Clarie!-krzyknął i odleciał
He...-westchnąłem i wróciłem do jaskini porozmawiałem z Dianą i wróciłem do spania.
Lau! Ty warjacie!-krzyknąłem
Oj, daj spokój!-
Daj daj. Kiedyś na zawał przez Ciebie umrę!-
Taa...-
Otrzepałem się.
Co u Ciebie?-
Tak samo Lily jest z Demonem nudzę się, błąkam i tak dalej...A co u ciebie?-
Mam wspaniałą rodzinę i nowego przybranego synka bardzo fajny dzieciak.-
A Diana?-
U Niej też okej.-
Musisz znaleźć partnerkę.-
Ty mi znajdź mnie to nie i-dzie!-
Clarie.-
Co Clarie?-
W Waszej watasze jest córka Eve Clarie.-
No tak ale nie będę jej ycia marnował, a poza tym ona z pewością nie chce być z kimś takim jak ja.-
Zawsze warto spróbować.-klepnąłem Go w plecy
Jesteś nie poprawnym optymistom.-
Może i tak ale dzięki temu mam códowną rodzinę i pozycje Alfy, Alfa nie ważna ale...Rodzina tak!-
Tak, tak...Chociaż może masz rację? Zawsze warto spróbować idę zapoznać ową Clarie!-krzyknął i odleciał
He...-westchnąłem i wróciłem do jaskini porozmawiałem z Dianą i wróciłem do spania.
środa, 10 kwietnia 2013
Od Diany CD historii Westa
-A nic ciekawego. Żartowałyśmy sobie z Rami, bo ona jeszcze nie ma partnera. Lily będzie miała szczeniaki. Czyli jak to my plotkowałyśmy. Może chodźmy odpocząć bo jesteście chyba wykończeni.
I poszliśmy nad jezioro.
I poszliśmy nad jezioro.
wtorek, 9 kwietnia 2013
Od West ,,Brak tytułu"
Bawiłem się z Amber i z Seth'em nad wodospadem.
Seth bardzo dobrze pływał i widać było że przypadł Amber do gustu.
Diana na ,,Chwilę" poszła z Lily na spotkanie z wilczycami z Watahy Wolnego Serca...Osobiście miałem tam znajomych: Lotusa wspaniały wilk jego siostrę Kate i jej partnera Maustera. Chyba mieli dzieci.....
Tato?-Amber podeszła do mnie cała mokra Seth łowił ryby na niby.
Hym?-
Nauczysz Seth'a polować?-
Roześmiałem się, dzieci spojrzały na mnie zdziwione.
Co w tym śmiesznego?-Amber nie ukrywała zakłopotania
Seth, jest młodszy od Ciebie On jeszcze nie może polować.-
Wcale nie jestem-szczeniak wskoczył mi na plecy
Nie skąd.-
Amber się uśmiechnęła
Ale jak będzie trochę starszy....-
Jak będzie to Go nauczę.-wziąłem córeczkę na plecy.
W co się bawimy?-zapytał Seth
W kowboi?-zaproponowałem
Tak!-krzyknęły jednogłośnie dzieci
Dobra.- zacząłem skakać z dziećmi, wskoczyłem do wodospadu, w ,,galopowałem," do lasu i wyskoczyłem na polanę.
I jak?-dyszałem
Super!-Seth był uradowany
Jeszcze raz!-Amber dla zabawy ugryzła mnie w ucho.
Nie, zmęczyłem się.-
Jeszcze!-Amber nie dawała za wygraną
Położyłem się
Amber nie męcz taty, dużo skakał.-
Ale....-
Amber słuchaj Seth 'a.-
Dobra.-
Wtuliła się do mnie syn zrobił to samo. leżeliśmy tak trochę w ciszy kiedy, kilka metrów stąd zobaczyłem Dianę.
Hej!-krzyknąłem
Wadera podbiegła do nas.
Długo mnie nie było?-
Całą wieczność-musnąłem ją nosem
Dobrze się bawiliście?-
I to jak mamo!-Odpowiedział Seth
Ale ja bym chciała jeszcze.....-
Bawiliśmy się w kowboi i ja byłem koniem.-
Aha. To dlatego tacy zmęczeni jesteście.-
Taaa. A jak u Ciebie co robiłyście?-
<Diana?>
Seth bardzo dobrze pływał i widać było że przypadł Amber do gustu.
Diana na ,,Chwilę" poszła z Lily na spotkanie z wilczycami z Watahy Wolnego Serca...Osobiście miałem tam znajomych: Lotusa wspaniały wilk jego siostrę Kate i jej partnera Maustera. Chyba mieli dzieci.....
Tato?-Amber podeszła do mnie cała mokra Seth łowił ryby na niby.
Hym?-
Nauczysz Seth'a polować?-
Roześmiałem się, dzieci spojrzały na mnie zdziwione.
Co w tym śmiesznego?-Amber nie ukrywała zakłopotania
Seth, jest młodszy od Ciebie On jeszcze nie może polować.-
Wcale nie jestem-szczeniak wskoczył mi na plecy
Nie skąd.-
Amber się uśmiechnęła
Ale jak będzie trochę starszy....-
Jak będzie to Go nauczę.-wziąłem córeczkę na plecy.
W co się bawimy?-zapytał Seth
W kowboi?-zaproponowałem
Tak!-krzyknęły jednogłośnie dzieci
Dobra.- zacząłem skakać z dziećmi, wskoczyłem do wodospadu, w ,,galopowałem," do lasu i wyskoczyłem na polanę.
I jak?-dyszałem
Super!-Seth był uradowany
Jeszcze raz!-Amber dla zabawy ugryzła mnie w ucho.
Nie, zmęczyłem się.-
Jeszcze!-Amber nie dawała za wygraną
Położyłem się
Amber nie męcz taty, dużo skakał.-
Ale....-
Amber słuchaj Seth 'a.-
Dobra.-
Wtuliła się do mnie syn zrobił to samo. leżeliśmy tak trochę w ciszy kiedy, kilka metrów stąd zobaczyłem Dianę.
Hej!-krzyknąłem
Wadera podbiegła do nas.
Długo mnie nie było?-
Całą wieczność-musnąłem ją nosem
Dobrze się bawiliście?-
I to jak mamo!-Odpowiedział Seth
Ale ja bym chciała jeszcze.....-
Bawiliśmy się w kowboi i ja byłem koniem.-
Aha. To dlatego tacy zmęczeni jesteście.-
Taaa. A jak u Ciebie co robiłyście?-
<Diana?>
środa, 3 kwietnia 2013
Od West CD historii Amber.
Spojrzałem na szczenie.
Myślę że braciszek nie będzie przeszkadzał więc Taak!-
Amber mnie przytuliła
Kocham cię!
Ja Ciebie też.-
Diana się zaśmiała.
I co Seth?-
Nic proszę pana...-
Jakiego pana? A nie taty?-
Mogę mówić do was jak do rodziców?!-szczeniak był uradowany
Kiwnąłem głową.
Seth przytulił Dianę a potem mnie.
To co SYNKU?
<Seth?>
Myślę że braciszek nie będzie przeszkadzał więc Taak!-
Amber mnie przytuliła
Kocham cię!
Ja Ciebie też.-
Diana się zaśmiała.
I co Seth?-
Nic proszę pana...-
Jakiego pana? A nie taty?-
Mogę mówić do was jak do rodziców?!-szczeniak był uradowany
Kiwnąłem głową.
Seth przytulił Dianę a potem mnie.
To co SYNKU?
<Seth?>
Od Amber ,,Nowy członek"
Po rozmowie z rodzicami pobiegłam na łąkę. Po drodze goniłam motyle. Kiedy dotarłam na miejsce zobaczyłam martwą wilczycę i szczeniaka. Podbiegłam do niej.
-Co tu robisz?
-Pilnuję ciała mamy.
-Chodź ze mną do moich rodziców może coś poradzą.
Pobiegliśmy do nich.
-Mamo! Tato!
-Coś się stało?
-Chodźcie tu.
Przyszli.
-A kto to?
-To jest...
-Seth-przedstawił się.
-No i właśnie stracił mamę. Może go adoptujecie?
-Ja jestem za-powiedziała mama- A ty?-zapytała Westa.
<Tato, dokończysz?>
-Co tu robisz?
-Pilnuję ciała mamy.
-Chodź ze mną do moich rodziców może coś poradzą.
Pobiegliśmy do nich.
-Mamo! Tato!
-Coś się stało?
-Chodźcie tu.
Przyszli.
-A kto to?
-To jest...
-Seth-przedstawił się.
-No i właśnie stracił mamę. Może go adoptujecie?
-Ja jestem za-powiedziała mama- A ty?-zapytała Westa.
<Tato, dokończysz?>
Od Amber ,,CD historii Westa"
Kiedy wracaliśmy skakałam z radości.
-A widzieliście jak na niego skoczyłam?
-Tak, kochanie widzieliśmy-powiedziała mama- Może idź pochwal się cioci i wujkowi.
-Dobra.
Pobiegłam nad rzekę. Kiedy dotarłam zobaczyłam wujka i ciocię, którzy toczyli wodną wojnę. Wybiegli śmiejąc się z siebie.
-Hej, mała. Coś się stało?-zapytał Rock.
-Nauczyłam się polować.-powiedziałam z dumą.
-To brawo! Jesteś teraz bardziej uzdolniona niż twój wujek-zaśmiała się Lily.
-Ooooo ty!- zawołał Rock i wepchnął ją do wody.
Przypatrywałam się im z ciekawością. Chciałabym tak jak oni wygłupiać się z kimś około mojego wieku.
-Dobra to ja wracam do rodziców. PA!
I pobiegłam do jaskini rodziców.
-Wróciłam!
-Co robią Lily i Rock?
-Robią sobie wodną wojnę.
-Jak zwykle.
-A kiedy ja będę miała rodzeństwo?
Mama spojrzała na tatę.
-Dopiero za jakiś czas.
-Ale obiecujesz, że będę miała?
-Tak, obiecuję.
-To fajnie. Idę się przejść. Wrócę niedługo.
-A widzieliście jak na niego skoczyłam?
-Tak, kochanie widzieliśmy-powiedziała mama- Może idź pochwal się cioci i wujkowi.
-Dobra.
Pobiegłam nad rzekę. Kiedy dotarłam zobaczyłam wujka i ciocię, którzy toczyli wodną wojnę. Wybiegli śmiejąc się z siebie.
-Hej, mała. Coś się stało?-zapytał Rock.
-Nauczyłam się polować.-powiedziałam z dumą.
-To brawo! Jesteś teraz bardziej uzdolniona niż twój wujek-zaśmiała się Lily.
-Ooooo ty!- zawołał Rock i wepchnął ją do wody.
Przypatrywałam się im z ciekawością. Chciałabym tak jak oni wygłupiać się z kimś około mojego wieku.
-Dobra to ja wracam do rodziców. PA!
I pobiegłam do jaskini rodziców.
-Wróciłam!
-Co robią Lily i Rock?
-Robią sobie wodną wojnę.
-Jak zwykle.
-A kiedy ja będę miała rodzeństwo?
Mama spojrzała na tatę.
-Dopiero za jakiś czas.
-Ale obiecujesz, że będę miała?
-Tak, obiecuję.
-To fajnie. Idę się przejść. Wrócę niedługo.
wtorek, 2 kwietnia 2013
Od West CD historii Amber
To idziemy polować?!-skakałam wokół mnie Amber
Tak idziemy.-pogłasałem ją po głowie
Poszliśmy do lasu, Diana ułożyła się na kłodzie a ja szukałem zwierzyny.
No i co?- dopytywała się Amber
Cicho, widzę królika...-
Aha...-szepnęła
Dobra, je zobacz-pokazałem jej pozycję do skoku.
Zrobiła to co ja.-
Napręż się...-
Zrobiła co kozałem.
Przypatrz się mu i skup się.-
Amber chwilę czaiła się po czym kiwnęła głową.
Dobrze...A teraz przemyśl jak go zabić.-
Minęła chwila.
Skojnie....SKACZ!-
Amber skoczyła na królika i go złapała.
Wgryzaj się! W kark! obgryź!-
Amber zabił zwierze po czym z dumą dała go mamie.
Pięknie! Za pierwszym razem sukces!- pochwaliłem ją
No pięknie Ci poszło-przytuliła ją Diana
I co jeszcze raz?-
Nie...Na dziś koniec ale teraz zjedz królika.-
Amber zjadła.
Kiedy wracaliśmy Amber skakała i chwalił się.
<Amber>
Tak idziemy.-pogłasałem ją po głowie
Poszliśmy do lasu, Diana ułożyła się na kłodzie a ja szukałem zwierzyny.
No i co?- dopytywała się Amber
Cicho, widzę królika...-
Aha...-szepnęła
Dobra, je zobacz-pokazałem jej pozycję do skoku.
Zrobiła to co ja.-
Napręż się...-
Zrobiła co kozałem.
Przypatrz się mu i skup się.-
Amber chwilę czaiła się po czym kiwnęła głową.
Dobrze...A teraz przemyśl jak go zabić.-
Minęła chwila.
Skojnie....SKACZ!-
Amber skoczyła na królika i go złapała.
Wgryzaj się! W kark! obgryź!-
Amber zabił zwierze po czym z dumą dała go mamie.
Pięknie! Za pierwszym razem sukces!- pochwaliłem ją
No pięknie Ci poszło-przytuliła ją Diana
I co jeszcze raz?-
Nie...Na dziś koniec ale teraz zjedz królika.-
Amber zjadła.
Kiedy wracaliśmy Amber skakała i chwalił się.
<Amber>
Od Amber ,,Nauka polowania"
Dziś wstałam jako pierwsza. Rodzice jeszcze spali, a ja postanowiłam ich nie budzić i pójść do cioci i wujka.
-Znalazła się mądra-usłyszałam wujka.
Jak zwykle kłócił się z ciocią.
-Cześć-powiedziałam, aby uświadomić im, że tu jestem.
-A co ty tu robisz?-zapytała ciocia speszona.
-A przyszłam sobie w odwiedziny. O co się kłócicie?
-A nic ważnego. Może pójdziesz do rodziców bo pewnie się martwią.
-Dobra. Pa.
Wróciłam do jaskinie, gdzie mama już się denerwowała.
-Gdzie byłaś?
-U cioci Lily i wujka Rocka.
-Acha.
-Tato, to jak idziemy na naukę polowania?
<West, dokończ>
-Znalazła się mądra-usłyszałam wujka.
Jak zwykle kłócił się z ciocią.
-Cześć-powiedziałam, aby uświadomić im, że tu jestem.
-A co ty tu robisz?-zapytała ciocia speszona.
-A przyszłam sobie w odwiedziny. O co się kłócicie?
-A nic ważnego. Może pójdziesz do rodziców bo pewnie się martwią.
-Dobra. Pa.
Wróciłam do jaskinie, gdzie mama już się denerwowała.
-Gdzie byłaś?
-U cioci Lily i wujka Rocka.
-Acha.
-Tato, to jak idziemy na naukę polowania?
<West, dokończ>
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Od West CD historii Diany.
Ona cię uwielbia-powiedziała Diana
Ja Ją też i Ciebie-musnąłem Dianę nosem
To jutro uczysz ją polować?-
Zapaliła się do tego więc tak.-
Kocham ją-
Ja kocham Was.-
A my ciebie.-
Zobaczyłem że Amber wstała,
Co się stało?- zapytała Diana
Mogę spać z Wami?-
No pewnie!-powiedziałem a Diana zapytała:
Miałaś zły sen?-
Nie, ja chciałam spać...Z waaami-ziewnęła
To kładź się- Amber wtuliła się do mnie
Mówiłam, chce spać z Tobą bo cię uwielbia!-
Masz rację....Wiesz ja się już położę a Ty?-
Ja też jestem zmęczona..-
Położyłem głowę na jej łapach a ona głowę na moją i tak zasnęliśmy.
Ja Ją też i Ciebie-musnąłem Dianę nosem
To jutro uczysz ją polować?-
Zapaliła się do tego więc tak.-
Kocham ją-
Ja kocham Was.-
A my ciebie.-
Zobaczyłem że Amber wstała,
Co się stało?- zapytała Diana
Mogę spać z Wami?-
No pewnie!-powiedziałem a Diana zapytała:
Miałaś zły sen?-
Nie, ja chciałam spać...Z waaami-ziewnęła
To kładź się- Amber wtuliła się do mnie
Mówiłam, chce spać z Tobą bo cię uwielbia!-
Masz rację....Wiesz ja się już położę a Ty?-
Ja też jestem zmęczona..-
Położyłem głowę na jej łapach a ona głowę na moją i tak zasnęliśmy.
Od Diany CD historii Westa
W drodze do jaskini Amber gadał i przewracała się na zmiane.
-A jutro nauczysz mnie polować. Tak tato?-powiedziała patrząc na Westa ledwie otwartymi oczami i zataczając się.
-Tak, ale teraz pójdziesz spać.
-Ale ja nie jestem śpiącaaaaaaaaaa-powiedziała ziewając.
-Właśnie widać.-zaśmiał się.
Doszliśmy do jaskini.
-Dobranoc mamo. Dobranoc tato.
-Dobranoc skarbie.
Amber natychmiast usnęła.
-Ona cię uwielbia.
<West, dokończysz?>
-A jutro nauczysz mnie polować. Tak tato?-powiedziała patrząc na Westa ledwie otwartymi oczami i zataczając się.
-Tak, ale teraz pójdziesz spać.
-Ale ja nie jestem śpiącaaaaaaaaaa-powiedziała ziewając.
-Właśnie widać.-zaśmiał się.
Doszliśmy do jaskini.
-Dobranoc mamo. Dobranoc tato.
-Dobranoc skarbie.
Amber natychmiast usnęła.
-Ona cię uwielbia.
<West, dokończysz?>
Od West CD historii Amber
Więc mogę do ciebie mówić tato?-zapytała
Eee....No...Tak.-przytuliłem ją
To teraz pójdziemy na spacer, a potem zjemy obiad a potem pobawimy się a potem znów pójdziemy na spacer, i zjemy kolację i pójdziemy spać!-krzyczała Amber
A może trochę wolniej?-zaśmiałem się
No nie wiem ale już bo to wszystko i jesz....-
Amber.. Uspokój się ja nigdzie nie uciekam.-
Dobra....Ale się pobawimy?-
Oczywiście że tak. Prawda Diano?-
No jasne.-
A ja już pójdę bo...-Zaczęła Lily i już poszła
A wiesz że ciocia pokazała mi jak polować?-
No teraz już wiem, co upolowałaś?-
Em....Komara.-
Oj, nauczysz się.-
A ty mnie nauczysz?-
Diana spojrzała na mnie
Jeśli chcesz...-
Dziękuję!-Amber rzuciła mi się na szyję
Ale, już jutro...-
No dobra...-
To idziemy gdzieś?-zapytała Diana
Na spacer?-
Tak na spacer!-krzyknęła Amber
No to chodźmy na spacer...-przytaknęła Diana i poszliśmy
Amber goniła za motylkiem a ja rozmawiałem z Dianą, nagle Amber się przewróciła i zaczęła płakać miała rozciętą łapkę pobiegłem do Niej.
Amber? Bardzo boli?-
Tak!-
Czekaj nie dotykaj...-
Wziąłem jej łapkę.
Pokaż zrobię tak aby nie bolało....-
Diana nas dogoniła.
Oj kochanie mogłaś uważać...-pogłaskała Amber po głowie
Wziąłem mój wisiorek i dotknąłem łapki Amber.
Łaskocze!-zaśmiała się
I już!-rana się zagoiła
To jeszcze znasz się na medycynie?-zapytała Diana
Nie ja ten wisiorek.-
Aha...To wracamy?-
Mamo! Ja chcę złapać motylka!-
Spojrzałem na Dianę.
No dobra...Ale tylko jeden motylek!-
Amber złapała motylka, pobawiła się z nim a potem poszliśmy do jaskini.
<Diana>??
Eee....No...Tak.-przytuliłem ją
To teraz pójdziemy na spacer, a potem zjemy obiad a potem pobawimy się a potem znów pójdziemy na spacer, i zjemy kolację i pójdziemy spać!-krzyczała Amber
A może trochę wolniej?-zaśmiałem się
No nie wiem ale już bo to wszystko i jesz....-
Amber.. Uspokój się ja nigdzie nie uciekam.-
Dobra....Ale się pobawimy?-
Oczywiście że tak. Prawda Diano?-
No jasne.-
A ja już pójdę bo...-Zaczęła Lily i już poszła
A wiesz że ciocia pokazała mi jak polować?-
No teraz już wiem, co upolowałaś?-
Em....Komara.-
Oj, nauczysz się.-
A ty mnie nauczysz?-
Diana spojrzała na mnie
Jeśli chcesz...-
Dziękuję!-Amber rzuciła mi się na szyję
Ale, już jutro...-
No dobra...-
To idziemy gdzieś?-zapytała Diana
Na spacer?-
Tak na spacer!-krzyknęła Amber
No to chodźmy na spacer...-przytaknęła Diana i poszliśmy
Amber goniła za motylkiem a ja rozmawiałem z Dianą, nagle Amber się przewróciła i zaczęła płakać miała rozciętą łapkę pobiegłem do Niej.
Amber? Bardzo boli?-
Tak!-
Czekaj nie dotykaj...-
Wziąłem jej łapkę.
Pokaż zrobię tak aby nie bolało....-
Diana nas dogoniła.
Oj kochanie mogłaś uważać...-pogłaskała Amber po głowie
Wziąłem mój wisiorek i dotknąłem łapki Amber.
Łaskocze!-zaśmiała się
I już!-rana się zagoiła
To jeszcze znasz się na medycynie?-zapytała Diana
Nie ja ten wisiorek.-
Aha...To wracamy?-
Mamo! Ja chcę złapać motylka!-
Spojrzałem na Dianę.
No dobra...Ale tylko jeden motylek!-
Amber złapała motylka, pobawiła się z nim a potem poszliśmy do jaskini.
<Diana>??
Od Amber ,,CD historii Westa"
-Mamo West kocham was!-
-My ciebie też.
-I to jak -powiedziała mama.
-W końcu będziemy szczęśliwą rodziną. Prawda?
-Tak kochanie.
-Będę miała w końcu i mamę, i tatę-zaczęłam skakać na około ich, a oni śmieli się ze mnie.
-Ale wariatka-zaśmiała się ciocia.
-Tak jak ty-powiedziała mama.
-West, w takim razie mogę mówić do ciebie tato?
-No......Eeeee........
<West, dokończ>
-My ciebie też.
-I to jak -powiedziała mama.
-W końcu będziemy szczęśliwą rodziną. Prawda?
-Tak kochanie.
-Będę miała w końcu i mamę, i tatę-zaczęłam skakać na około ich, a oni śmieli się ze mnie.
-Ale wariatka-zaśmiała się ciocia.
-Tak jak ty-powiedziała mama.
-West, w takim razie mogę mówić do ciebie tato?
-No......Eeeee........
<West, dokończ>
Od West CD historii Diany
Poszliśmy do Amber, bawiła się z Lily.
Spojrzała na nas a ja na Dianę.
Co? Ty jej powiedz.-
Dobra....Amber mogę Cię na chwilę prosić?-
Ehe. To chodź-
Poszliśmy w krzaki.
Amber?-
Tak?-
Pamiętasz jak mówiłaś że chcesz żeby mama była ze mną....-
Pamiętam.-wilczyca się uśmiechnęła
Twoja mama i ja jesteśmy teraz ra....-Amber się na mnie rzuciła i wypadliśmy z krzaków.
MAMO!-
Dziewczynka rzuciła się na Dianę
A co ona taka zadowolona?- zapytała Lily
Ja i West jesteśmy razem.-uśmiechnęła się Diana
To świetnie!-
Mamo West kocham was!-
My ciebie też- podszedłem do Amber i partnerki.
<Diana, Amber?>
Spojrzała na nas a ja na Dianę.
Co? Ty jej powiedz.-
Dobra....Amber mogę Cię na chwilę prosić?-
Ehe. To chodź-
Poszliśmy w krzaki.
Amber?-
Tak?-
Pamiętasz jak mówiłaś że chcesz żeby mama była ze mną....-
Pamiętam.-wilczyca się uśmiechnęła
Twoja mama i ja jesteśmy teraz ra....-Amber się na mnie rzuciła i wypadliśmy z krzaków.
MAMO!-
Dziewczynka rzuciła się na Dianę
A co ona taka zadowolona?- zapytała Lily
Ja i West jesteśmy razem.-uśmiechnęła się Diana
To świetnie!-
Mamo West kocham was!-
My ciebie też- podszedłem do Amber i partnerki.
<Diana, Amber?>
Od Diany ,,CD historii Westa"
-Czy...Zostaniesz mo-moją part...nerką?-
Czy byłam gotowa na nowy związek? Czy on jest naprawdę dobrym kandydatem? W sumie Amber go uwielbia, widziałam to w jej oczach.
-Wiesz niedawno straciłam partnera, ale tak. Zostanę twoją partnerką. A Amber będzie miała wspaniałego ojca. To idziemy jej powiedzieć?
<West, dokończ>
Czy byłam gotowa na nowy związek? Czy on jest naprawdę dobrym kandydatem? W sumie Amber go uwielbia, widziałam to w jej oczach.
-Wiesz niedawno straciłam partnera, ale tak. Zostanę twoją partnerką. A Amber będzie miała wspaniałego ojca. To idziemy jej powiedzieć?
<West, dokończ>
Od West CD historii Diany.
A może opowiesz mi o sobie?-zapytała
No dobra.....-
Urodziłem się w małej watasze Czarnych Sów. Miałem fajne życie, aż do....-
Do czego?-
Pewnego dnia w watasze rozpętała się wojna o władzę wiele wików umierało, moja partnerka była w ciąży jakiś wilk ją zabił....Samiec alfa myślał że ja zabiłem jogo córkę i mnie wygnał...Błąkałem się po świecie aż dotarłem tu..-
To smutne...-
Ja też straciłam partnera.-
Na prawdę?-
Tak miał na imię Kovu w naszej watasze też była wojna on zginął a ja urodziłam Amber tu...Potem założyłam tu watahę.-
Współczuję dla Amber to zapewne też durzy cios...W końcu wychowywać się bez ojca....-
Tak. Kovu był wspaniały.-
Zawarzyłem że w jej oku kręci się łza...-
Przytuliłem ją, a Ona wtuliła się do mnie i zaczęła płakać...
D-Diano?-
Tak?-
Czy...Zostaniesz mo-moją part...nerką?-
<Diana?>
No dobra.....-
Urodziłem się w małej watasze Czarnych Sów. Miałem fajne życie, aż do....-
Do czego?-
Pewnego dnia w watasze rozpętała się wojna o władzę wiele wików umierało, moja partnerka była w ciąży jakiś wilk ją zabił....Samiec alfa myślał że ja zabiłem jogo córkę i mnie wygnał...Błąkałem się po świecie aż dotarłem tu..-
To smutne...-
Ja też straciłam partnera.-
Na prawdę?-
Tak miał na imię Kovu w naszej watasze też była wojna on zginął a ja urodziłam Amber tu...Potem założyłam tu watahę.-
Współczuję dla Amber to zapewne też durzy cios...W końcu wychowywać się bez ojca....-
Tak. Kovu był wspaniały.-
Zawarzyłem że w jej oku kręci się łza...-
Przytuliłem ją, a Ona wtuliła się do mnie i zaczęła płakać...
D-Diano?-
Tak?-
Czy...Zostaniesz mo-moją part...nerką?-
<Diana?>
niedziela, 31 marca 2013
Od Amber ,,CD historii Westa"
-Najadłam się jak nigdy-powiedziałam.
-A co się stało z twoim ojcem?
-Nie wiem. Ale ostatnio mama chodzi jakaś smutna. Boję się, że jest zła na mnie.
-Na pewno nie na ciebie.
-Lubię cię. Może gdybyś był z moją mamą, to byłaby wreszcie szczęśliwa.-powiedziałam do niego z uśmiechem.
Wtedy wyszła za krzaków mama.
-Mama!
-Hej mała. Właśnie wróciłam od dwóch cioć, które niedługo poznasz.
-Na prawdę. A fajne są? Opowiedz mi o nich.
-Nie teraz. Później.-powiedziałam do niej.- Dzięki za opiekę nad nią-powiedziałam do Westa.
-To może dasz zaprosić na spacer?
-Tak. Amber idź do jaskini. Jest tam ciocia Lily.
-Dobrze mamo.
-Tylko nie odstawiajcie niczego głupiego-krzyknęłam za nią.
Poszliśmy nad wodospad.
-Może opowiesz mi o sobie?
<West, dokończ>
-A co się stało z twoim ojcem?
-Nie wiem. Ale ostatnio mama chodzi jakaś smutna. Boję się, że jest zła na mnie.
-Na pewno nie na ciebie.
-Lubię cię. Może gdybyś był z moją mamą, to byłaby wreszcie szczęśliwa.-powiedziałam do niego z uśmiechem.
Wtedy wyszła za krzaków mama.
-Mama!
-Hej mała. Właśnie wróciłam od dwóch cioć, które niedługo poznasz.
-Na prawdę. A fajne są? Opowiedz mi o nich.
-Nie teraz. Później.-powiedziałam do niej.- Dzięki za opiekę nad nią-powiedziałam do Westa.
-To może dasz zaprosić na spacer?
-Tak. Amber idź do jaskini. Jest tam ciocia Lily.
-Dobrze mamo.
-Tylko nie odstawiajcie niczego głupiego-krzyknęłam za nią.
Poszliśmy nad wodospad.
-Może opowiesz mi o sobie?
<West, dokończ>
Od West CD historii Lily.
Jestem Amber a ty to kto?-zapytała mała wilczyca
Jestem West.-uśmiechnąłem się
Aha...To ciociu idziemy?-zapytała
Kochanie...Ja nie mogę mam sprawę do załatwienia.-
A ty wujku?-
Ja idę z Lily więc raczej nie...-
O nie! To kto ze mną pójdzie?-
Wiesz ja nie mam żadnych spraw, to może pójdziesz ze mną nad wodospad dla szczeniąt?-zaproponowałem
Na prawdę? Pójdziemy?!-
Jeśli ciocia się zgadza to idziemy.!-
Ciociu!-
Idźcie, tylko ostrożnie!-
Będziemy ostrożni- zapewniłem
Poszedłem z Amber nad wodospad bawiliśmy się pluskaliśmy i odpoczywaliśmy, aż w końcu Amber powiedziała:
Jestem głodna a ty?
Ja też to chcesz coś zjeść?-zapytałem
No.-
Zaczekaj.-
skoczyłem w krzaki po 3 minutach wróciłem z królikiem.
Łał. Szybki jesteś...-
A tam masz zjedz.
I zjedliśmy.....
< Amber dokończ>
Jestem West.-uśmiechnąłem się
Aha...To ciociu idziemy?-zapytała
Kochanie...Ja nie mogę mam sprawę do załatwienia.-
A ty wujku?-
Ja idę z Lily więc raczej nie...-
O nie! To kto ze mną pójdzie?-
Wiesz ja nie mam żadnych spraw, to może pójdziesz ze mną nad wodospad dla szczeniąt?-zaproponowałem
Na prawdę? Pójdziemy?!-
Jeśli ciocia się zgadza to idziemy.!-
Ciociu!-
Idźcie, tylko ostrożnie!-
Będziemy ostrożni- zapewniłem
Poszedłem z Amber nad wodospad bawiliśmy się pluskaliśmy i odpoczywaliśmy, aż w końcu Amber powiedziała:
Jestem głodna a ty?
Ja też to chcesz coś zjeść?-zapytałem
No.-
Zaczekaj.-
skoczyłem w krzaki po 3 minutach wróciłem z królikiem.
Łał. Szybki jesteś...-
A tam masz zjedz.
I zjedliśmy.....
< Amber dokończ>
Od Lily ,,CD historii Westa"
-A co to? Misiek?
-Tak.
-A jak go zabiliście?
-Udusił się.
-Dobra.
Byliśmy w trakcie jedzenia, kiedy przybiegła Amber.
-Ciociu pójdziemy nad duży wodospad, albo do mrocznej puszczy?
-Ocho druga Lily rośnie.-powiedział Rock.
-Dlaczego?-zapytał West.- I kto to jest?
Wtedy dopiero Amber zauważyła Westa.
-Jestem Amber. A ty to kto?
<West, dokończ>
-Tak.
-A jak go zabiliście?
-Udusił się.
-Dobra.
Byliśmy w trakcie jedzenia, kiedy przybiegła Amber.
-Ciociu pójdziemy nad duży wodospad, albo do mrocznej puszczy?
-Ocho druga Lily rośnie.-powiedział Rock.
-Dlaczego?-zapytał West.- I kto to jest?
Wtedy dopiero Amber zauważyła Westa.
-Jestem Amber. A ty to kto?
<West, dokończ>
Od West ,, CD historii Rocka"
Ja i Rock walczyliśmy z miśkiem.
Mam pomysł!-krzyknąłem
Jaki?-
Trzymaj go za nogę.-
Dobra.-
Rock złapał misia za łapę złapałem lianę i obwiązałem niedźwiedziowi szyję.
Trzymaj~!-rzuciłem jeden koniec liany do Rocka a ja trzymałem drugi.
Ciągniemy!-i pociągnęliśmy misiek się udusił!
Jest!-krzyknął
To teraz mamy jedzenia na cały tydzień!-przybiliśmy łapę
Niech tylko Diana to zobaczy!-powiedział
To była wspaniała współpraca!-
Chłopcy?!-usłyszeliśmy
Stała tam wadera a nie Diana.
O cześć Lily.-powiedział
Hej.-zmierzyła mnie wzrokiem
To jest West.-przedstawił mnie
Schyliłem głowę
Aha! To ty jesteś West miło mi jestem Lily.-
Poczęstujesz się?-zapytałem
<Lily>??
Mam pomysł!-krzyknąłem
Jaki?-
Trzymaj go za nogę.-
Dobra.-
Rock złapał misia za łapę złapałem lianę i obwiązałem niedźwiedziowi szyję.
Trzymaj~!-rzuciłem jeden koniec liany do Rocka a ja trzymałem drugi.
Ciągniemy!-i pociągnęliśmy misiek się udusił!
Jest!-krzyknął
To teraz mamy jedzenia na cały tydzień!-przybiliśmy łapę
Niech tylko Diana to zobaczy!-powiedział
To była wspaniała współpraca!-
Chłopcy?!-usłyszeliśmy
Stała tam wadera a nie Diana.
O cześć Lily.-powiedział
Hej.-zmierzyła mnie wzrokiem
To jest West.-przedstawił mnie
Schyliłem głowę
Aha! To ty jesteś West miło mi jestem Lily.-
Poczęstujesz się?-zapytałem
<Lily>??
Od Lily ,,Jak tu dotarłam"
Koniec bitwy. Wszędzie trupy, ranni i krew. Kovu, rodzice i alfy leżeli martwi. Podeszłam do Rocka.
-Ale rzeź.
-A gdzie Diana?
-Uciekła widziałam to. Zaraz po śmierci Kovu.
-Szukamy jej?
-W sumie to nie ma poco tu tak stać.
Wędrowaliśmy po śladach Diany. Kilka dni później odnaleźliśmy ją.
-Diana!
-Lily! Rock! Jak dobrze was widzieć.
-Wataha przestała istnieć. I co teraz robimy?
-Może dołączycie do mojej?
-Jak to? A kogo masz w niej?
-Na razie tylko ją.
Za krzaków wyszła śliczna dziewczynka.
-To Amber.
-Jaka śliczna. Zostajemy.
-Ale rzeź.
-A gdzie Diana?
-Uciekła widziałam to. Zaraz po śmierci Kovu.
-Szukamy jej?
-W sumie to nie ma poco tu tak stać.
Wędrowaliśmy po śladach Diany. Kilka dni później odnaleźliśmy ją.
-Diana!
-Lily! Rock! Jak dobrze was widzieć.
-Wataha przestała istnieć. I co teraz robimy?
-Może dołączycie do mojej?
-Jak to? A kogo masz w niej?
-Na razie tylko ją.
Za krzaków wyszła śliczna dziewczynka.
-To Amber.
-Jaka śliczna. Zostajemy.
Od Rocka "Nowa przyjaźń"
Wstałem dzisiaj dość wcześnie. Upolowałam zająca i byłem w trakcie jedzenia kiedy przyszła Diana.
-Idę do sąsiedniej watahy.
-A po jakie licho?
-Jest tam Rami i Lily też niedaleko ma swoją watahę.
-Zlot czarownic.
-Dlaczego z Białym Kłem tak to nazywacie?
-Dlatego, że jesteście czarownice.
-A idź ty-i odeszła.
Ja ruszyłem na polowanie. Poszedłem do lasu. Szedłem aż nagle zaatakował mnie wielki niedźwiedź. Walczyliśmy dość długo, a ja przegrywałem. Już miał mnie zabić, gdy nagle wyskoczył West i mi pomógł. Walczyliśmy dość długo, a misiek się nie męczył.
<West?>
-Idę do sąsiedniej watahy.
-A po jakie licho?
-Jest tam Rami i Lily też niedaleko ma swoją watahę.
-Zlot czarownic.
-Dlaczego z Białym Kłem tak to nazywacie?
-Dlatego, że jesteście czarownice.
-A idź ty-i odeszła.
Ja ruszyłem na polowanie. Poszedłem do lasu. Szedłem aż nagle zaatakował mnie wielki niedźwiedź. Walczyliśmy dość długo, a ja przegrywałem. Już miał mnie zabić, gdy nagle wyskoczył West i mi pomógł. Walczyliśmy dość długo, a misiek się nie męczył.
<West?>
sobota, 30 marca 2013
Od West ,, Jak tu dotarłem"
Mrok onieśmielał moją duszę jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej,
byłem bowiem po stracie partnerki i niesłusznym wygnaniu.
Biegałem po lasach szukając jakiejś watahy. Nagle w oddali spostrzegłem piękną waderę, podszedłem bliżej.
Witaj, nie znany mi jeszcze kwiecie róży.-zacząłem
O, witaj-wzdrygnęła
Jestem West.-schyliłem głowę na znak szacunku wobec innych.
Miło mi jestem Diana.-uśmiechnęła się
Czy w pobliżu istnieje jakaś wataha?-zapytałem
Tak, to jej tereny.-
Czy możesz zaprowadzić mnie do Alfy?-zapytałem
Stoisz przed nią.-
Ah...Wybacz-przeprosiłem
Nic nie szkodzi chcesz do nas dołączyć?-
Bardzo chętnie.-
Tą watahę założyłam kilka dni temu więc proszę nie zdziw się jeśli nie zobaczysz w pobliżu zbyt wielu wilków....-westchnęła
Rozumiem...-
Choć oprowadzę cię.-zaproponowała
Dobrze.- i poszliśmy-----------
---------
Diana oprowadziła mnie po terenach watahy.
I co? Które z tych miejsc spodobało ci się naj bardziej?-zapytała
Zdecydowanie wodospad. Jest Super!-przyznałem
Wodospad to moje ulubione miejsce.-
Nie ma się co dziwić!-
Dobrze a teraz choć zaprowadzę cię do twojej jaskini.-zaproponowała
Tak, muszę odpocząć.-
Diana zaprowadziła mnie pod sporą jaskinię, ładnie ozdobioną liśćmi i kwiatami lilli wodnej.
Dziękuję-
Nie ma za co, wyśpij się jutro poznasz resztę watahy.-uśmiechnęła się
Okey.-przytaknąłem
To cześć.-
Pa.-
Ułożyłem się na posłaniu z liści, i zasnąłem myśląc o Dianie.....
byłem bowiem po stracie partnerki i niesłusznym wygnaniu.
Biegałem po lasach szukając jakiejś watahy. Nagle w oddali spostrzegłem piękną waderę, podszedłem bliżej.
Witaj, nie znany mi jeszcze kwiecie róży.-zacząłem
O, witaj-wzdrygnęła
Jestem West.-schyliłem głowę na znak szacunku wobec innych.
Miło mi jestem Diana.-uśmiechnęła się
Czy w pobliżu istnieje jakaś wataha?-zapytałem
Tak, to jej tereny.-
Czy możesz zaprowadzić mnie do Alfy?-zapytałem
Stoisz przed nią.-
Ah...Wybacz-przeprosiłem
Nic nie szkodzi chcesz do nas dołączyć?-
Bardzo chętnie.-
Tą watahę założyłam kilka dni temu więc proszę nie zdziw się jeśli nie zobaczysz w pobliżu zbyt wielu wilków....-westchnęła
Rozumiem...-
Choć oprowadzę cię.-zaproponowała
Dobrze.- i poszliśmy-----------
---------
Diana oprowadziła mnie po terenach watahy.
I co? Które z tych miejsc spodobało ci się naj bardziej?-zapytała
Zdecydowanie wodospad. Jest Super!-przyznałem
Wodospad to moje ulubione miejsce.-
Nie ma się co dziwić!-
Dobrze a teraz choć zaprowadzę cię do twojej jaskini.-zaproponowała
Tak, muszę odpocząć.-
Diana zaprowadziła mnie pod sporą jaskinię, ładnie ozdobioną liśćmi i kwiatami lilli wodnej.
Dziękuję-
Nie ma za co, wyśpij się jutro poznasz resztę watahy.-uśmiechnęła się
Okey.-przytaknąłem
To cześć.-
Pa.-
Ułożyłem się na posłaniu z liści, i zasnąłem myśląc o Dianie.....
Od Diany ,,Historia założenia Wolves happy heart"
Walczyliśmy już kilka godzin. Kovu dobrze to zaplanował.
Oto Kovu:
Walczyliśmy i walczyliśmy, aż w końcu dotarły posiłki naszych przeciwników. Jeden, największy rzucił się na Kovu i wgryzł mu się w kark.
-Kovu!
On upadł na ziemię. Podbiegłam do niego.
-Uciekaj-powiedział do mnie i padł bez życia.
Zrobiłam jak kazał. Biegłam do momentu gdzie byłam pewna, że jestem już bezpieczna. Przespałam się i ruszyłam dalej wędrować. I tak minęły mi trzy dni. Aż pewnej nocy poczułam ostre bóle brzucha. Tej nocy urodziła się Amber.
-Założę tu watahę i nazwę ją Wolves happy heart.
Oto Kovu:
-Kovu!
On upadł na ziemię. Podbiegłam do niego.
-Uciekaj-powiedział do mnie i padł bez życia.
Zrobiłam jak kazał. Biegłam do momentu gdzie byłam pewna, że jestem już bezpieczna. Przespałam się i ruszyłam dalej wędrować. I tak minęły mi trzy dni. Aż pewnej nocy poczułam ostre bóle brzucha. Tej nocy urodziła się Amber.
-Założę tu watahę i nazwę ją Wolves happy heart.
Subskrybuj:
Posty (Atom)