Wstałem dzisiaj dość wcześnie. Upolowałam zająca i byłem w trakcie jedzenia kiedy przyszła Diana.
-Idę do sąsiedniej watahy.
-A po jakie licho?
-Jest tam Rami i Lily też niedaleko ma swoją watahę.
-Zlot czarownic.
-Dlaczego z Białym Kłem tak to nazywacie?
-Dlatego, że jesteście czarownice.
-A idź ty-i odeszła.
Ja ruszyłem na polowanie. Poszedłem do lasu. Szedłem aż nagle zaatakował mnie wielki niedźwiedź. Walczyliśmy dość długo, a ja przegrywałem. Już miał mnie zabić, gdy nagle wyskoczył West i mi pomógł. Walczyliśmy dość długo, a misiek się nie męczył.
<West?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz