Pożegnałem się z Dianą, dzieci spały. Wyszłem z jaskini...mijałem już granice watahy, kiedy ktoś na mnie skoczył.
Lau! Ty warjacie!-krzyknąłem
Oj, daj spokój!-
Daj daj. Kiedyś na zawał przez Ciebie umrę!-
Taa...-
Otrzepałem się.
Co u Ciebie?-
Tak samo Lily jest z Demonem nudzę się, błąkam i tak dalej...A co u ciebie?-
Mam wspaniałą rodzinę i nowego przybranego synka bardzo fajny dzieciak.-
A Diana?-
U Niej też okej.-
Musisz znaleźć partnerkę.-
Ty mi znajdź mnie to nie i-dzie!-
Clarie.-
Co Clarie?-
W Waszej watasze jest córka Eve Clarie.-
No tak ale nie będę jej ycia marnował, a poza tym ona z pewością nie chce być z kimś takim jak ja.-
Zawsze warto spróbować.-klepnąłem Go w plecy
Jesteś nie poprawnym optymistom.-
Może i tak ale dzięki temu mam códowną rodzinę i pozycje Alfy, Alfa nie ważna ale...Rodzina tak!-
Tak, tak...Chociaż może masz rację? Zawsze warto spróbować idę zapoznać ową Clarie!-krzyknął i odleciał
He...-westchnąłem i wróciłem do jaskini porozmawiałem z Dianą i wróciłem do spania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz