Wbiegłem do Mrocznej puszczy.
MOIRO!-krzyknąłem
Coś mignęło mi przed oczami
-Mej pani nie ma lecz jeśli sprawa jest ważna sprowadzę ją.
-Sophio proszę wiem że to Ty. Proszę pomóż mi i sprowadź Moirę!
-Więc zrobię to ale po co?
-Moja partnerka i jej siostra leżą na wpół żywe nad strumieniem zerwałem
kwiat lilii wodnej ale Diana kazała mi znaleźć...-Smoczyca mi
przerwała-Już rozumiem zaraz wracam z Moirą.
Po kilkuNASTU minutach stanęła przede mną Moira.
-Sophia opowiedziała mi wszystko zostań tu ja uzdrowię twoją partnerkę.-i zniknęła pojawiła się dopiero za godzinę.
-Moiro dziękuję, mogę już iść?
-Tak. Są już zdrowe ale osłabione.
-Jeszcze raz dziękuję.-pobiegłem nad strumień.
-Diano!
Wstała ale upadła
-Musisz odpocząć...Coś Cię boli?
-Tylko mam z-zawroty głowy.
-Połóż się i spróbuj zasnąć..
Położyła się i już spała.
A kiedy się obudziła:
<Diano dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz